Trzeźwiejący alkoholik – o życiu i trzeźwieniu..

Nigdy nie byłem uczciwy. Kłamstwo, oszustwo, matactwa, manipulacje – to była moja codzienność. Jak teraz oceniam swoje życie – pamiętam dni w których nie nie jadłem, znalazłbym trochę dni które udało mi się przetrwać ( a dokładniej musiałem przetrwać) bez alkoholu. Ale nie pamiętam dnia bez nieuczciwości. Codzienność – kłamałem by się wybielić, pokazać w innym świetle, kłamałem by ukryć swoją nieuczciwość, alkohol, wady charakteru.  By oszukać, by zarobić, by wykorzystać, by zagrać za uczuciach, emocjach, by..by..by..
W końcu zacząłem kłamać zawsze i wszędzie. Wracałem do domu i wymyślałem bzdury które opowiem po powrocie.  Bez sensu, powodu tak – by chyba ubarwić życie. Może by dzięki treningowi dojść do perfekcji… Choć już wtedy w tym byłem mistrzem.
Próbuję ogarnąć tamte czasy, zrozumieć je i zaakceptować.  Ale jest wiele sytuacji w których ja sam nie wiem co jest prawdą… kłamstwo które wiele razy powtarzałem stawało się w moim umyśle prawdą. Nie wiem czy po to by nie gubić się w zeznaniach czy też jako samoobrona bym nie zwariował do końca – manipulowałem sobą. Takich sytuacji jest wiele. Całkiem niedawno wyszła kolejna… byłem pewien że kiedyś ( 8 lat temu) coś na bieżąco płaciłem, niedawno przyszło wezwanie na kilka tysięcy + kolejne kilka odsetek… Ja nawet pamiętałem jak robiłem przelewy… Niestety jak się okazało tylko w myślach. To jest chore nieprawdaż? Ale taki byłem i tak postępowałem.  Konsekwencje odczuwam do dziś. Straszne uczucie nie być pewnym swoich wspomnień…
Podpisywałem umowę na wykonanie zlecenia wiedząc że nie zrobię go w terminie, co więcej nie wiedziałem czy i kiedy tak naprawdę zrobię je kiedykolwiek, bo zaliczka była już rozplanowana na inne wydatki – np. skończenie poprzedniego zlecenia czy spłatę raty długów.. Jak trzeba się zmanipulować by uważać to za postępowanie właściwe i normalne? Ja potrafiłem i jeszcze czułem się skrzywdzony gdy kontrahent oddał sprawę do sądu…  Mógłbym tak wymieniać przykłady dłuuuugo.
A gdzie manipulowanie uczuciami i potrzebami najbliższych? A gdzie oczernianie innych by odrobinę wybielić siebie? A gdzie.. A gdzie.. ech.
By zacząć trzeźwieć musiałem zacząć się uczyć żyć w szczerości… Mozolna, długa i nie łatwa praca. Normalni ludzie muszą uważać podczas wypowiedzi np, na modulację głosu, inni na składnie a ja.. by dziś nie kłamać. Walczyłem  o 24 godziny bez kłamstwa. i o każde następne. Nie obyło się bez potknięć, zawahań, upadków. Ale z czasem było coraz lepiej.
Dzisiaj nie kontroluję już każdego słowa czy zdania – ale wystarczy chwila nieuwagi a .. próbuję manipulować. Sobą lub innymi. Ale dziś to szybko wraca – wyrzutami sumienia, złym samopoczuciem złymi emocjami.. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się być całkowicie szczery czy całkowicie uczciwy… ale patrząc na dzisiejsze moje życie – długa droga przede mną…



Jeżeli moja strona ci się podoba dodaj prosze plusik…
Reklama
Jest możliwość umieszczenia reklamy na mojej stronie. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu