Trzeźwiejący alkoholik – o życiu i trzeźwieniu..

Wiem że jestem alkoholikiem. Wiem że pokona mnie pierwszy kieliszek. Bo wystarczy że dopuszczę myśl o wypiciu tylko jednego kieliszka, jednego małego piwa bezalkoholowego, jednej lampki wytrawnego wina – i jest po mnie.
Czemu? Bo jestem alkoholikiem. I jeżeli nawet jakimś cudem uda mi się wypić tą jedną szklankę i wyjść. To nie będę długo czekał na powtórkę i znowu będzie tylko jeden. Potem będą 3 .. pojem coś mocniejszego.. a za tydzień – dwa obudzę się ze strasznym kacem fizycznym i moralnym zachodząc w głowę czemu to się stało… jak to możliwe…

Jest to możliwe bo jestem alkoholikiem. I zawsze muszę o tym pamiętać.
Jak powstrzymać się od tego pierwszego ?

Jest wiele sposobów –

-najpopularniejszym jest program na 24 godziny,
-oczywiście program HALT
-realizacja programu 12 kroków AA – oczywiście ze sponsorem
– udział w mitingach, terapii , rekolekcjach…

Jest wiele wskazówek dla tych którzy nie chcą pić. Czy wszystkie te zachowania są potrzebne?  Nie wiem, wiem jednak że niejedna uchroniła mnie od wielkich kłopotów w sytuacjach kryzysowych. Z czasem powoli zaczniesz rozpoznawać – o których z nich musisz pamiętać zawsze a do których możesz podejść z większym sceptyzmem i łagodnością : Oto niektóre z nich :

– Zadbaj by w twoim domu nie było alkoholu i nie pozwalaj by ktoś zabierał go na spotkania z tobą.  Czasami chwila słabości , zły nastrój, stresująca sytuacja powoduje natychmiastową chęć napicia się. Nie mając alkoholu pod ręką – jesteś dużo bezpieczniejszy. Oczywiście możesz iść do sklepu  – ale to zawsze spacer i nadzieja na opadniecie emocji, telefon do lub od przyjaciela, spotkanie kogoś itd.

-Piwo bezalkoholowe, ciasta i cukierki z alkoholem , lody z adwokatem kawy z likierami – mogą spowodować dla ciebie przykre konsekwencje – z nawrotem i piciem włącznie. Niejednokrotnie zjedzenie garści cukierków czy wypicie kawy w lokalu to jak wypicie kieliszka alkoholu. A jak masz wątpliwości – nie wiem jak ty, ale ja często kiedyś wychodziłem tylko na jedno piwo a po jednym… przepadłem. Dzisiaj wiem że dopuszczenie świadome tego że mogę spożywać alkohol – jest dla mnie niebezpieczne. Nigdy nie wiem kiedy nie przesadzę…  Ale nie świruję – jeżeli wezmę na przyjęciu kawałek ciasta z alkoholem ( nie wiedząc że w nim jest alkohol) – i nie będzie to przesiąknięte spirytusem – to je zjem. Ale nie biorę go więcej.  Ale jeżeli czując w cieście alkohol – sięgnę po 2 czy trzeci kawałek….. To samo dotyczy wypicia piwa bezalkoholowego – jeżeli na to sobie pozwolę , jest wielce prawdopodobne że za tydzień czy dwa tygodnie – sięgnę po małe piwko zwykłe… a potem… ech.

-Odświeżacze do ust, wody po goleniu, dezodoranty itd – tu zdania są podzielone. Na początek byłem z tym ostrożny  . Znam ludzi którym to przeszkadza – mi osobiście nie.  Każdy musi sam poznać siebie.

-Leki – Pamiętaj że w wielu z nich jest alkohol. Aby nie mieć nieprzyjemności – proszę lekarza o leki bez alkoholu.  Także w aptece kupując leki czy mikstury każdorazowo sprawdzam skład. To moje bezpieczeństwo.  Pamiętajcie że wszelkiego rodzaju krople, nalewki, preparaty do nacierania – mają go w swoim składzie. Po co ryzykować.

-Zawsze miej w pobliżu butelkę wody czy Coli. Trudna do opanowania chęć napicia się np. piwa dużo łatwiej przyjdzie gdy będzie ci się chciało pić.  Ale nie przesadzaj z kawą czy mocną herbatą. Mamy predyspozycje by zastępować jedno drugim…. 3 filiżanki kawy dziennie to nic strasznego ale 5 szklanek….

-Dużo łatwiej popłyniesz gdy będziesz głodny. Najedzony , syty żołądek nie domaga się płynów… Więc nie bądź głodny. Nie zapominaj o zdrowiu – ciemne pieczywo, drób, ryby, otręby , orzechy , warzywa… itd itd – mamy co ratować w naszym ciele…

– Oczywiście skojarzenia i podświadomość są także bardzo niebezpieczne – unikaj miejsc w których piłeś, towarzystwa z którymi zazwyczaj piłeś itd.. A już na pewno na początku. Bez tego będzie ci bardzo ciężko. .. To przecież walka o życie.

– Ucz się systematyczności . Staraj się wszystko robić statecznie, powoli ale dobrze. W czasach picia większość rzeczy robiliśmy po łebkach…

-Rób coś pożytecznego – bądź aktywny i czynny. Jak zaczniesz siedzieć i wpatrywać się w ścianę  -przepadasz.  Spacer, fryzjer, solarium, porządek na półce, kąpiel, wycieczka do kina, telefon, urząd, itd itd.. jest tak wiele do zrobienia… wykorzystaj to.

I oczywiście ŻYĆ. Żyć i podejmować działanie w wyznaczonym kierunku. Sposobów jest tyle – ilu jest trzeźwiejących alkoholików.
Najtrudniejsze są początki. Z czasem wszystko przychodzi łatwiej ( o ile rozwijam wciąż swoją wiedzę i umiejętności).

Na początku : najniebezpieczniejsze dla mnie były emocje. Wiem że także i dzisiaj mogą mnie zabić. Wkroczyłem w trzeźwe życie nie tylko z olbrzymim bagażem doświadczeń – ale także z wieloma wadami, z nieumiejętnością radzenia sobie z samym sobą, z problemami i kłopotami ( te wszystkie zapijałem..), ze złością z którą nie potrafiłem sobie poradzić, z agresją którą budziły we mnie głupie i błahe sprawy. Z bezsilnością – gdy okazywało się że gdy brakuje alkoholu i tłumaczeń – nie umiem rozwiązać najprostszych spraw, nie umiem poradzić sobie z najmniejszymi sytuacjami, gdy okazało się że Jerzy – 35 latek z rodziną , bogatym doświadczeniem życiowym i zawodowym ma mentalność 8 latka – gdy coś dzieje się nie po jego myśli chce tupać nóżkami, zaciska piąstki i chce przekrzyczeć budzący się zdrowy rozsądek, gdy słysząc krytykę nie potrafi powiedzieć ” masz racje” tylko atakuje i wścieka się… A przecież przez 18 lat pianego życia emocje były tak naprawdę najczęstszym pretekstem do chlania. A  gdy nie było żadnych problemów i trosk – sam sobie je podświadomie wymyślałem.

Co możesz zrobić gdy coś się dzieje nie tak?

1) Gdy pojawiają się emocje najlepszym i najszybszym lekarstwem jest telefon. Telefon do zaufanego przyjaciela – alkoholika. Bo on mnie zrozumie i opierając się na swoim doświadczeniu podpowie co robić. Więcej na temat telefonu jako narzędzia w trzeźwieniu tutaj 

2) Oczywiście spotkania z przyjacielem – alkoholikiem to lepszy jeszcze sposób. W czasie takich rozmów często problem który wydaje  się nie do przeskoczenia – okazuje się błachym pryszczem na który po prostu wystarczy realnie spojrzeć.

3) Mitingi wspólnoty AA.  Jest ich mnóstwo, są prawie wszędzie. Czekają tam ludzi którzy mogą mi pomóc. Wystarczy znaleźć gdzie jest najbliższy miting, wejść, poprosić kawę czy herbatę i wygadać się co mi leży na wątrobie. Otrzymam mnóstwo zwrotów – informacji jak postępowali w takich sytuacjach inni, co im pomogło, gdzie są zagrożenia… A czasami wystarczy posiedzieć w milczeniu godzinę czy dwie, posłuchać doświadczeń innych i .. już jest dobrze.

4) Terapeuta : poprosić o spotkanie terapeutę, umówić się i przyjść. Powiedzieć co ma się do powiedzenia i wysłuchać zwrotu. Naprawdę wokoło jest wielu zawodowców którzy latami kształcą się – jak pomóc, jak zaradzić, jak ominąć niebezpieczeństwa. Wśród nich znajdziesz nie jednego  trzeźwiejącego alkoholika.

5) Jeżeli dopuszczasz działanie w twoim życiu siły Boga – jakkolwiek go pojmujesz – idź do kapłana. Powiedz co cię boli. Wygadaj się i sam usłysz co mówisz. Idź do kościoła, zegnij kolana i powiedz twojemu Bogu co cię boli i poproś o radę, wskazówkę.

6) Literatura AA – weź do ręki książkę.  Anonimowi Alkoholicy, przeczytaj wspaniałą pozycję „życie w trzeźwości ” gdzie znajdziesz wiele rad i wskazówek co robią tysiące innych którym się udaje. Otwórz na obojętnie której stronie ( albo poszukaj w indeksie poszukiwanego zagadnienia ) książki ” Jak to widzi Bill” lub Codzienne refleksje” – tam wszędzie znajdziesz to czego szukasz…

7) Zamiast tracić czas na użalanie się i biczowanie ( aczkolwiek pewnie jesteś w tej chwili bardzo nieszczęśliwy i rozgoryczony) usiądź i zastanów się co TY zrobiłeś nie tak, gdzie popełniłeś błąd. Nie twoja żona, nie szef, nie kolega czy koleżanka, nie kierowca tramwaju. Ale TY. Przemyśl dzień i zastanów się jaki w nim byłeś. Co zrobiłeś dziś dla drugiego człowieka, co zrobiłeś dla swej trzeźwości, gdzie zachowałeś się nie tak.  Na dzień dzisiejszy jeżeli pojawiają się złe emocje – to okazuje się po zastanowieniu że to ja byłem nie w porządku, to ja coś zawaliłem i zamiast przyznać się do winy atakuję, to ja pozwoliłem zadziałać swoim wadom, złamać zasady które wyznaję, myśleć tylko sobie a nie o innym człowieku… Zastanów się i … napraw co schrzaniłeś. :)

8) I wiele wiele innych tylko….

Tylko czy ty naprawdę chcesz już trzeźwieć? Czy jesteś gotowy wyzbyć się swoich wad? Czy chcesz już być dobrym człowiekiem? Czy masz dość starego życia i chcesz dziś żyć inaczej? Czy chcesz TRZEŹWIEĆ CZY NADAL STWARZASZ POZORY – i zamiast tak naprawdę zmieniać się – chcesz zmienić i nagiąć do siebie wszystkich dokoła?

Jeżeli będziesz chciał trzeźwieć – masz narzędzia, przyjaciół, podejmiesz działanie i problem minie. Zawsze też możesz napisać czy zadzwonić do mnie.
Jak będziesz chciał chlać – to i tak pójdziesz chlać. Działania nie podejmiesz, poużalasz się nad sobą i nieszczęśliwy wrócisz tam gdzie byłeś…

KTO CHCE SZUKA SPOSOBÓW

KTO NIE CHCE – SZUKA POWODÓW

Nie okłamuj się – to nie jest tak że chcesz trzeźwieć, podejmujesz działanie, starasz się i nie wiadomo jak kiedy pojawia się w twojej dłoni do połowy opróżniona szklanka…
Zawsze albo gdy problem się pojawia chcemy już chlać i szukamy tylko pretekstu, albo też od tygodni trwa nawrót a my powoli przygotowujemy się do picia.
Zareagujesz – dasz radę. Nie zareagujesz – może przeżyjesz… Ja już nie chcę. Byłem tam i wiem jak tam jest…

Pozdrawiam ciepło

Jerzy

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

nbsp;

-oczywiście

/a

/a

Jeżeli moja strona ci się podoba dodaj prosze plusik…
Reklama
Jest możliwość umieszczenia reklamy na mojej stronie. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu